Pech, a może szczęście sprawiły, że tego samego popołudnia gdy myślałam o prezencie odwiedził mnie Kamil. Miał strasznie strapioną minę, więc zapytałam go o co tak właściwie chodzi? Smutnym, powłóczystym spojrzeniem wskazał na spodnie, które przedarły mu się tuż nad kolanem. Moni… – powiedział zrozpaczony – to były moje ulubione spodnie, już nigdy i nigdzie takich nie dostanę.
Czytaj dalszą część tego wpisu »
Tagi: spodnie, Turbokolor